Nicponie (1973)

Miejsce akcji to typowe warszawskie blokowisko, gdzie mieszka mnóstwo dzieciarni. Jedynym placem zabaw jest ciasne betenowe podwórko. Kilkunastoletni chłopcy z sąsiedztwa urządzają sobie tu boisko do piłki nożnej. Podczas wykonywania rzutu karnego młody zawodnik strzela tak zapamiętale, że zamiast w bramkę trafia prosto w szybę jednego z mieszkań w bloku. Przerażeni piłkarze rozpierzchają się co sił w nogach.
Natychmiast zjawia się surowy dozorca Kowalczyk, który na miejscu "przestępstwa" przyłapuje jedynie kilkuletnią Jolkę z maleńkim kotkiem. Ostrzega dziewczynkę, że i tak dopadnie nicponi, którzy wybili szybę. Poza tym będzie chodzić od drzwi do drzwi i zbierać od rodziców pieniądze na pokrycie strat.

Tymczasem winowajcy ukrywają się na klatce schodowej i zastanawiają się, co dalej robić. Niebawem zjawia się Jolka z tajemniczą miną i proponuje im układ. Za zabranie jej do cyrku obiecuje zdradzić, kto wybawił ich z tarapatów. Okazuje się, że mogą ocalić skórę i zataić prawdę przed rodzicami. Za zbitą szybę zapłacił bowiem dozorcy emerytowany profesor, mieszkający w tym samym bloku. Ambitni chłopcy postanawiają zwrócić mu całą sumę. Zdobywają pieniądze organizując zbiórkę makulatury. Z gotówką w kieszeni zjawiają się u pana profesora, który ma gadająca papugę Klemensa i wdaje się z nim w dyskusję. Jolka jak zwykle włóczy się za starszym bratem i jego kolegami, teraz zjawia się też u profesora w mieszkaniu. Przez nią i jej kotka przestraszona papuga wyfruwa przez okno na podwórko. Wszyscy natychmiast rzucają się do wyjścia, by wyruszyć na poszukiwanie Klemensa. [PAT]

Ekranizacja noweli dla dzieci i młodzieży Stanisławy Fleszarowej-Muskat p.t. „Papuga pana profesora”.




Produkcja: 1973
Premiera TV: 14 maj 1974

Reżyseria:


Muzyka:


Obsada:
profesor

mama Joli i Romka

dozorca Kowalczyk

Jola

Romek

-

-

-

-

-

-

i inni
Dubbing:
kontroler w tramwaju; nie występuje w czołówce



IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)


04.190408

(POL) polski,


- BRAK DODATKOWYCH ILUSTRACJI -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz